Przegląd tematu
Autor Wiadomość
Nemetri
PostWysłany: Śro 9:47, 26 Mar 2008    Temat postu:

nie mow mi ze jestes skinem ^^ Razz tamto to bylo napisane kiiiieeeedys tam nawet nie pamietam kiedy teraz mi takich durnot nie chce sie wypisywac ^^ zreszta ja lubie fantasy ^_^ co do krwi to pisac mozna tylko ciezko by bylo z tym gwaltem ^^ haha nie jestem zwolenniczka gwaltu czy czegos tam jeszcze ^^ no chyba ze chodzilo by o gwalcenie facetow... ^_^ no tutaj to mozna by bylo sie zastanowic Razz ^^ ale jak to sie mowi :p kazdy lubi to co lubi ^^
K4170
PostWysłany: Pią 20:26, 21 Mar 2008    Temat postu:

Nie podoba mi się.. za mało krwi, wyrwanych oczu, gwałtu, kradzieży i ognia xPxPxP A tak szczerze móiąc widać ,że dziewczyna to pisała ^^

Tu masz mój fragment napisany na kolanie ^^

Zapadł zmrok... mimo to niebo płonęło oślepiając nas i naszych wrogów. My skryci za murami naszej matki, Toros, oni rządni naszej krwi, i krwi naszego miasta. W oddali słychać było uderzenia bębnów, niczym zegar wybijający kolejną minutę naszego życia, kolejną minutę bliżej śmierci...Nas było zaledwie ośmiuset, lecz wszyscy jak bracia, zdolni oddać życie bez wahania jeden za drugiego. Ich tysiące... Każdy z nas wiedział ,że to nasza ostatnia walka, nikt jednak się nie poddał, walczyliśmy aż ręce opadły z sił, aż miecze, młoty i topory uderzały o ziemię! Słychać było okrzyki generałów... krwawy strach wbił się w nasze oczy, wiedzieliśmy ,ze zaraz wybije czerwona godzina, czas śmierci i chwały, wpatrując się w niebo czekaliśmy na przeznaczenie.. i wtedy spadł ognisty deszcz, a ulice spłynęły strumieniami krwi, okrzyki braci, i żar zemsty w pięści! Czerń pochłonęła niebo, a my już martwi kradliśmy życia wrogom! Jeden wojownik pozostał, samotny wśród zgiełków miasta, szczątków kompanów, jeden zraniony mocniej niż miecz potrafi, jego ból był głębszy niż przebicie szczały, nie posiadając nic oprócz resztek honoru rzucił się na wroga, walczył dzielnie, pojąc swe oszcze czerwonym napojem... i nagle oczy straciły blask, a w uszach brzmiał tylko szum wspomnień, opuścił wzrok, ujrzał ostrze kończące jego żywot, lecz nie zapłakał, nie smucił się, nie radował, był dumny bo oddał życie za to, w co wierzył...
Nemetri
PostWysłany: Czw 9:35, 13 Mar 2008    Temat postu: Coś dla kogoś kto sie nudzi i lubi krótkie fantasy :P

szkoda ze nie dokończone ^^ Razz


"Kwiat Lotosu"

Odrodzenie Lotosu


Lotos. Biały kwiat o pięknych, pozłacanych płatkach. Ostatni ze swojego gatunku. Nie wiadomo, co się stało z pozostałymi. Nikt tego nie wie. Tylko niektórzy mogą się domyślać, iż wszystkie inne wyniszczono. Tylko, dlaczego? Ten ostatni ukrył się w wodnej jaskini i czeka, aż go odnajdą lub o nim zapomną. Nie jest to dobra kryjówka, gdyż za każdym źdźbłem trawy czai się niebezpieczeństwo...

***

Na odległej wyspie Ashrow toczy się wojna o władzę nad Daiwou, pomiędzy ludźmi a pozostałymi rasami: czarodziejami i orkami. Elfy dawno już opuściły ten zacny świat. Na miejscach ich grobów wyrosły kwiaty, które później zostały zalane wodą. Powstało tam jezioro, po którym dryfowały. Były piękne i delikatne, dokładnie takie same jak elfy za życia. Z powodu ich urody nazwano je lotosami, bowiem tylko ta nazwa do nich pasowała.
Posiadały własną legendę: "Gdy istnienie świata zostanie zachwiane, Te które dryfują po wodzie, odrodzą się i nawet najwięksi władcy nie poradzą sobie z Panami Lasów." Nie wszyscy w to wierzyli, ale dla bezpieczeństwa narodu wyniszczono rośliny. Tylko jeden zdołał ocaleć. Potężni władcy obawiają się legendy. Za wszelką cenę pragną odnaleźć powód swojego strachu i zakończyć jego istnienie. Nie wiedzą dokładnie, gdzie znajduje się ostatni lotos. Ludzie jak i czarodzieje depczą sobie po piętach chcąc odzyskać władzę nad Daiwou. Tylko ten jeden, delikatny kwiat przeszkadza w zrealizowaniu celu.
Orkowie poszukują kwiatu tylko dla jego pyłku, który jest kluczem do nieśmiertelności… Tylko nieliczni o tym wiedzą i tylko nieliczni szukają go w tym celu. Szykuje się na poważną bitwę. Nie wszyscy ludzie są w stanie pojąć zamieszanie w Ashrow. Całe Daiwou drży na samą myśl o sukcesie którejś z ras. Wieśniacy nie wiedzą, co za chwilę może się wydarzyć. Oczekują bitwy, ale nie do takiego stopnia. Nikt na razie nie spodziewa się, co przyniesie następny dzień... Nikt się nie spodziewa, że życie właśnie dobiega końca...

***

Pewna wioska tętniła życiem. Nikt tu nie był nieszczęśliwy. Wszyscy posiadali do siebie pełne zaufanie. Nawet potrafili zaakceptować obcą osobę w swoich skromnych progach. Nie obawiali się niebezpieczeństw. Żadna z ras nie zapuszczała się tak daleko, na sam kraniec Ashrow, po za nimi samymi, ludźmi. Nikt nie przypuszczał, że w tej maleńkiej wiosce pełnej ludźmi będzie mieszkać osobnik z rasy czarodziejów. Ludzie nienawidzą innych ras, a mimo to w wiosce zamieszkała pewna stara czarodziejka, Zuna. Znaleziono kiedyś ją w potrzebie. Po starciu z ostatnim demonem była ranna. Uważała się za inną… za odmieńca w wiosce, dlatego zawsze mieszkała sama. Była stara. Chodząc podtrzymywała się zawsze na czarnej, niczym węgiel lasce z wygrawerowaną głową smoka z rubinowymi oczami na zakończeniu. Jej czarodziejska laska nie była starsza od niej samej, a mimo to sprawiała wrażenie zabytku, antyku czarodziejki. Nie musiała czarować w wiosce, nie miała, po co tego czynić. Nigdy nic się nie działo w miejscu jej pobytu. ....



mmmm.... a gdzie cdn...?? ^^


cdn soon....?????

^^

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.